Pasjonujące przedsięwzięcia często zaczynają się w garażu. To właśnie w takim garażu 34 lata temu Peter Orinsky opracował i zbudował pierwsze dziecięce łóżko na antresoli dla swojego syna Felixa. Przywiązywał przy tym dużą wagę do naturalnych materiałów, wysokiego stopnia bezpieczeństwa, czystego wykonania i przystosowania do wieloletniego użytkowania. Przemyślany i regulowany system łóżek został tak dobrze przyjęty, że z biegiem lat rozwinęła się z niego odnosząca sukcesy rodzinna firma Billi-Bolli z warsztatem stolarskim we wschodniej części Monachium. Dzięki intensywnemu dialogowi z Klientami Billi-Bolli stale rozwija swoją ofertę mebli dziecięcych. Ponieważ zadowoleni rodzice i szczęśliwe dzieci są naszą motywacją. Więcej o nas…
Niemowlęta i małe dzieci spędzają bardzo dużą część swojego czasu śpiąc. Jest to tak samo ważne dla ich rozwoju, jak stan czuwania. Ale czasami najbardziej naturalna rzecz na świecie po prostu nie wychodzi, powodując konflikty, trudności i prawdziwy dramat w wielu rodzinach. Dlaczego tak jest?
Dr Herbert Renz-Polster, autor książki „Schlaf gut, Baby!” („Śpij dobrze, kochanie!”).
To, że sen ma w sobie coś wyjątkowego, jest nam dorosłym czymś dobrze znanym. W przeciwieństwie do większości innych rzeczy w życiu, wysiłek nie zapewni nam dobrego snu. Przeciwnie: sen pojawia się dzięki odprężeniu. To on musi znaleźć nas, a nie my jego. Natura nie bez powodu tak to zaprojektowała. Kiedy śpimy, tracimy wszelką kontrolę. Jesteśmy bezbronni, bezrefleksyjni, bezsilni. Sen może zatem nastąpić tylko pod pewnymi warunkami – mianowicie wtedy, gdy czujemy się bezpiecznie. Żadnych wyjących wilków, żadnych skrzypiących desek podłogowych. Nic dziwnego, że przed pójściem spać zastanawiamy się dwa razy, aby upewnić się, że klucz do drzwi wejściowych został naprawdę wyjęty. Tylko wtedy, gdy czujemy się bezpiecznie, możemy się odprężyć. I tylko wtedy, gdy jesteśmy odprężeni, możemy zasnąć.
A jak to wygląda u dzieci? Jest tak samo. One także stawiają warunki Piaskowemu Dziadkowi. A rodzice szybko uczą się, jakie to warunki. Tak, maluchy chcą być najedzone, chcą mieć ciepło i chcą być zmęczone (czasami o tym zapominamy). Ale mają też jedno pytanie: Czy jestem chroniony i bezpieczny?
Skąd dzieci czerpią poczucie bezpieczeństwa? W przeciwieństwie do dorosłych, nie otrzymują go od samych siebie i tak jest dobrze: Jak dziecko mogłoby samo odstraszyć wilka? Jak mogłoby samo zadbać o to, by zostało przykryte, gdy ogień zgasł? Jak mogłoby samo przepędzić komara siedzącego na jego nosie? Małe dzieci czerpią poczucie bezpieczeństwa od tych, którzy z natury odpowiedzialni są za ochronę i opiekę nad małym człowiekiem: od swoich rodziców. Z tego powodu ta sama złośliwość pojawia się zawsze, gdy tylko małe dziecko się zmęczy: zaciska się w nim rodzaj niewidzialnej gumy, która ciągnie je z całej siły w stronę osoby, której najbardziej ufa. Jeśli nie znajdzie nikogo, dziecko wpada w panikę i płacze. A napięcie związane z tym uczuciem z pewnością przepędzi Piaskowego Dziadka …
Ale to nie wszystko. Najmłodsi wnoszą w życie kolejne dziedzictwo. Ludzkie dzieci rodzą się w bardzo niedojrzałym stanie w porównaniu do innych ssaków. Przede wszystkim mózg początkowo istnieje tylko w wersji wąskotorowej – w ciągu pierwszych trzech lat życia musi potroić swoją wielkość! Ten intensywny rozwój ma również wpływ na sen dzieci. Ponieważ mózg dziecka pozostaje stosunkowo długo aktywny nawet po zaśnięciu – tworzy nowe połączenia, dosłownie rośnie. To wymaga dużej ilości energii, dlatego niemowlęta częściej się budzą, aby „doładować akumulatory”. Ponadto ten dojrzewający sen jest raczej lekki i pełen snów – dlatego często nie można położyć dziecka spać bez ponownego wybudzenia.
Istnieją więc dobre powody, dla których małe dzieci śpią inaczej niż dorośli. Podsumujmy krótko to, co wiadomo na temat snu małych dzieci.
Małe dzieci mają zupełnie inne potrzeby związane ze snem. Tak jak niektóre dzieci „dobrze trawią jedzenie”, tak inne zdają się być dobre w spaniu — i odwrotnie! Niektóre niemowlęta śpią 11 godzin dziennie, gdy są noworodkami, inne zaś śpią 20 godzin dziennie (średnio 14,5 godziny). W wieku 6 miesięcy niektórym dzieciom wystarcza 9 godzin snu, podczas gdy innym potrzeba nawet 17 godzin (teraz dzieci te śpią średnio 13 godzin). W drugim roku życia zapotrzebowanie na sen wynosi średnio 12 godzin dziennie – plus/minus 2 godziny, w zależności od dziecka. W wieku 5 lat niektórym maluchom wystarcza 9 godzin snu, ale inne nadal potrzebują 14 godzin…
Małe dzieci potrzebują trochę czasu, aby znaleźć swój rytm snu. Podczas gdy sen noworodka jest równomiernie rozłożony na dzień i noc, już od drugiego, trzeciego miesiąca można zauważyć pewien wzór: teraz dzieci coraz większą część swojego snu przesypiają w nocy. Mimo to większość dzieci w wieku pięciu, sześciu miesięcy nadal śpi około trzech razy dziennie, a kilka miesięcy później wiele z nich może zadowolić się zaledwie dwiema drzemkami w ciągu dnia. Gdy już potrafią chodzić, wiele z nich, choć nie wszystkie, zadowala się jedną popołudniową drzemką. A w wieku czterech, najpóźniej pięciu lat dla większości dzieci jest to już historia.
Bardzo rzadko zdarza się, aby niemowlę przespało całą noc bez przerwy. W nauce za „przesypiające noc” uważa się dziecko, które według informacji rodziców śpi od północy do 5 rano bez przerwy. W pierwszym półroczu życia 86 procent niemowląt regularnie budzi się w nocy (według danych rodziców). Około jednej czwartej z nich budzi się nawet trzy razy lub więcej. W wieku od 13 do 18 miesięcy nadal dwie trzecie maluchów budzi się regularnie w nocy. Chłopcy budzą się w nocy częściej niż dziewczynki. Również niemowlęta śpiące w łóżku rodziców budzą się częściej (choć zazwyczaj na krócej…). Dzieci karmione piersią zaczynają przesypiać całą noc później niż dzieci niekarmione piersią.
Reguła snu dziecka zasadniczo nie różni się od tej, którą mają dorośli: dziecko nie tylko chce być zmęczone, ciepłe i najedzone, kiedy idzie spać, ale również pragnie czuć się bezpiecznie. A żeby to osiągnąć, potrzebuje przede wszystkim dorosłych opiekunów – jedno dziecko potrzebuje ich pilniej niż inne, jedno dłużej niż drugie. Jeśli dziecko wielokrotnie doświadcza takiego pełnego miłości towarzystwa przy zasypianiu, stopniowo buduje swoje poczucie bezpieczeństwa, tworząc swoją własną „sypialnianą ojczyznę”.
Dlatego nieporozumieniem jest, gdy rodzice myślą, że najważniejszą rzeczą, jeśli chodzi o sen ich dziecka, jest znalezienie sztuczki, która nagle sprawi, że dzieci będą spały bez żadnych problemów. Takiego sposobu nie ma, a jeśli już, to działa on tylko u dziecka sąsiadów.
To również nieporozumienie myśleć, że niemowlęta są rozpieszczane, jeśli otrzymują towarzystwo w zasypianiu, którego naturalnie oczekują. Przez 99 % historii ludzkości niemowlę, które spało samo, nie dotrwałoby do następnego poranka – zostałoby porwane przez hieny, pogryzione przez węże lub zamarzło z powodu nagłej fali zimna. A mimo to maluchy musiały stać się silne i samodzielne. Nie ma mowy o rozpieszczaniu przez bliskość!
I nie powinniśmy oskarżać dzieci o zaburzenia snu, jeśli nie mogą same zasnąć. Zasadniczo funkcjonują one doskonale. Hiszpański pediatra Carlos Gonzales ujął to kiedyś w ten sposób: „Jeśli zabierzesz mi materac i zmusisz mnie do spania na podłodze, będzie mi bardzo trudno zasnąć. Czy to oznacza, że cierpię na bezsenność? Oczywiście, że nie! Oddaj mi materac, a zobaczysz, jak dobrze potrafię spać! Jeśli oddzielisz dziecko od matki, a ono będzie miało trudności z zasypianiem, to czy cierpi ono na bezsenność? Zobaczysz, jak dobrze będzie spało, gdy oddasz mu mamę!”.
Chodzi raczej o znalezienie sposobu, który zasygnalizuje dziecku: Tutaj mogę czuć się komfortowo, tutaj mogę się odprężyć. Wtedy nastąpi kolejny krok – droga do snu.
Dokładnie o tym jest nowa książka autora: „Schlaf gut, Baby!” („Śpij dobrze, kochanie!”). Wraz z dziennikarką ELTERN, Norą Imlau, rozwiewa mity i obawy związane ze snem dzieci i opowiada się za odpowiednim do rozwoju, indywidualnym postrzeganiem dziecka – dalekim od sztywnych reguł. Z empatią, opierając się na wynikach badań naukowych i praktycznych wskazówkach, autorzy zachęcają do znalezienia własnego sposobu na ułatwienie dziecku zasypiania.
Kup książkę
Dr Herbert Renz-Polster jest pediatrą i naukowcem związanym z Instytutem Zdrowia Publicznego w Mannheim na Uniwersytecie w Heidelbergu. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych ekspertów w kwestiach rozwoju dzieci. Jego prace „Menschenkinder” („Ludzkie dzieci”) oraz „Kinder verstehen” („Zrozumieć dzieci”) miały trwały wpływ na debatę wychowawczą w Niemczech. Jest on ojcem czwórki dzieci.
Strona autora